"Będę oczekiwał wyjaśnienia". Tuskowi nie spodobały się słowa minister

Dodano:
Premier Donald Tusk (L), minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska (2P) oraz minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz Źródło: PAP / Paweł Supernak
Ja będę oczekiwał od pani minister wyjaśnienia, dlaczego w sposób bardzo nieprecyzyjny zinterpretowała naszą decyzję, w której uczestniczyła – powiedział premier Donald Tusk komentując słowa Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz.

Rząd przyjął w środę projekt budżetu na 2025 rok. W dokumencie zapisano m.in. 4,3 mld złotych na budownictwo. Z kolei program "Mieszkanie na Start", popularnie nazywany "kredytem 0 proc.", nie otrzymał finansowania. Satysfakcji z tego powodu nie kryła minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050, która zdecydowanie sprzeciwiała się realizacji tej wyborczej obietnicy Donalda Tuska.

Tusk: Oczekuję wyjaśnień

Słowa minister funduszy i polityki regionalnej najwyraźniej nie spodobały się szefowi rządu. Donald Tusk stwierdził, że wypowiedzi Pełczyńskiej-Nałęcz "są nieprecyzyjne", a "fakty są inne".

– Ja będę oczekiwał od pani minister wyjaśnienia, dlaczego w sposób bardzo nieprecyzyjny zinterpretowała naszą decyzję, w której uczestniczyła. A decyzja była oczywista i jasna dla wszystkich – o tym, że mamy w naprawdę dużej rezerwie miliardy złotych na mieszkalnictwo i budownictwo i że w zależności od tego, który z projektów zyska większość głosów, który z projektów będzie wydawał się najskuteczniejszy, od tego będzie zależało na jaki projekt ile pieniędzy przeznaczymy – powiedział szef rządu.

Tusk zapewnił, że prace nad "kredytem 0 proc." są zaawansowane i procedowane w ramach rządu oraz że środki na jego realizację znajdą się w budżecie.

Co powiedziała minister?

W trakcie swojego wczorajszego wywiadu dla jednej z rozgłośni Pełczyńska-Nałęcz powtórzyła kategoryczny sprzeciw wobec wprowadzenia "kredytu 0 proc.", który określiła jako "złą politykę publiczną".

– Prowadzi do zwiększenia cen mieszkań. Ta PiS-owska wersja tego programu doprowadziła […] do wzrostu cen mieszkań, i to w największych metropoliach […] o nawet naście procent. […] W efekcie inni ludzie, którzy kupują bez tej pomocy muszą zapłacić więcej, a ci, którzy kupują z pomocą, muszą wziąć kredyt na więcej. […] Kto zarabia? Banki, które dają większe kredyty oraz deweloperzy, którzy podwyższają ceny mieszkań – powiedziała.

Źródło: 300polityka.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...